Ostatnie dni były dla mnie masakryczne,wstawałam przed samym wyjściem do pracy więc czasu na cokolwiek zero.Panowie robotnicy dbają o to żeby sie przypadkiem nikt nie nudził i nie zapominał o ich obecności;nie mówię już o braku telewizji i kilku innych rewelacjach:/
Ale bez ględzenia:] Miałam dodać wpis w piątek ale nic z tego nie wyszło,poza tym nawet nie było za grosz pogody w związku z czym wróciłam do klimatów kibelkowych żeby cyknąć bluzę i spódniczkę którą uszyłam Mel
Ślicznie w tym wygląda:] Udziubałam też bluzę z kapturkiem,ale jakos się nie załapała na foto.Się nadrobi:) Natomiast mała Madison dostała kilka ciuszków,między innymi szyte ręcznie skarpetki
szło gładko przy akompaniamencie pyszności w puszce
Z reguły nie piję gazowanych napojów bo mój brzuszek niezbyt dobrze to znosi,ale ten jest lekko gazowany i tak mi smakuje,że sie czasem nie moge oprzeć:] Natomiast nie lubię najpopularniejszych "puszkowców" czyli pepsi i coli :] I sukienka Madi;
Jest bardzo prosta i bardzo szybko się toto szyje;dodałam kilka koralików i całośc nabrała charakteru.Szycie dla Dal jest o tyle proste,że klatka poiersiowa jest niemal płaska.Pracuję aktualnie nad taką samą sukienką dla Mel i niestety tutaj juz cyc przeszkadza:/
Ostatnio obłowiłam się materiałkowo bo mieliśmy mega wyprzedaż w sklepie w którym pracuję i wszystkie ciuchy na wybranych wieszakach były po funcie.Przytargałam do domu dwie torby:]
Poza tym mam tradycyjnie ból głowy i nie mam siły na nic.A mam jeszcze dziś szkołę i chyba pierwszy raz sie cieszę,bo poznam wstępne wyniki egzaminów więc trzymajcie kciuki żebym zaliczyła.W przyszłym roku szkolnym bedą już tylko zajęcia dzienne więc napewno już nie będę chodziła bo przecież pracuję w nocy i w dzień śpię-nie ma mowy żebym chodziła na zajęcia w ciągu dnia i to 5 razy w tygodniu.Jesli zdam teraz też będę musiała sobie poszukać innego college'u bo w tym to juz najwyższy poziom jaki mają.No ale juz będę miała jakiś papier i wszystkie te poświęcone temu środy nie pójdą na marne:]
Na koniec moje dwa robaczki razem,
I odpowiedz na pytanie Mono ; mój Jamie to ten sam Taeyang Sebastian co wszystkie inne (również ten Rudej Myszki),i dokładnie ten sam którego widziałaś u Iny - jakiś czas temu Ina sprzedawała tego dżentelmena i to ja go adoptowałam:]
Mydełko do rąk
a ja spadam:]
Dziękuję za uwagę.
13 komentarzy :
Jak fajnie móc znowu pooglądać Twoje ślicznotki! I nowe ciuszki - rozpieszczasz je strasznie :) Madison ślicznie wygląda w nowej sukience, tak już latem powiało. A Mel jak zawsze zachwyca, jest przesłodka w tych trampach, skarpeteczkach i krótkiej spódniczce...
na reszcie jakaś nowa notka :) Już się stęskniłam za Mel :) Śliczne ciuszki im uszyłaś :) Ja jutro zamawiam obitsu dla mojej lali bo już się nie mogę doczekać aż coś jej uszyję (a zanim ona przybedzie to chyba obitsu szybciej będzie ;p)
oo,Barb!zaharowywujesz się kobieto!
spódniczka i bluzeczka dla Mel są przesłodkie!bardzo dziewczęce i wiosenne! a Madi wygląda niesamowicie w nowej kiecce! :)
ja ostatnio mam "lenia szyciowego" więc czekam na wene i troche słońca!
pozdrawiam!
No, no no :) Piękne ciuszki koleżanka wyprodukowała :) Urzekł mnie materiał, z którego jest uszyta bluza Mel :)
Jamie to Sebastian? Zdziwiłam się, ale też trochę dlatego, że nie przyglądałam mu się bliżej. Ciuszki jak zwykle cudowne. :)
Trzymam kciuki! :)
Oj współczuję i bólu głowy (mnie bolała wczoraj) i przebojów z robotnikami, tv itd...
Życzę oczywiście zdania egzaminów :))
Ciuszki świetne :) najbardziej podoba mi się bluza Mel :)
Na zdjęciu Mel i Jamie wyglądają jakby stali obok ale nie odzywali się do siebie - czyżby Mel obraziła się o to że np Jamie czeka na Alice du Jardin? A może powód jest bardziej prozaiczny? :D:D:D (tak sobie fantazjuję - nie zwracaj na mnie uwagi xD)
Oj, Piękne ciuszki.
Masz straszny talent.
JAMIE TO SEBASTIAN?! Whoa, już się kiedyś zastanawiałam kimże on jest, ale na to bym nie wpadła. :D
Ciuchy jak zawsze świetne, hihi. :D
Dopisuję się do zgodnego huru zachwytu nad kreacjami!!
Sukienka jest baaardzo letnia, może jeszcze jakiś sweterek do tego, coby się maleństwo nie rozchorowało... :D
Trzymamy kciuki za wyniki, ja i moje stadko :*
Piękne masz te lale, i ciuszki wspaniałe szyjesz. Trzymam kciuki za egzamin!!!
A ja już się karciłam, jak mogłam "zakochać się" w następnym, skoro zarzekałam się, że tamten skradł mi serce! A to ten sam! :D Ach, zazdroszczę chłopaczka <3
Ciuszki bardzo mi się podobają, inspirujesz, bo aż chce mi się szyć! ;)
śliczna ta bluza dla Mel
Witam z Hiszpanii: Uwielbiam zdjęcia.Sukienka była bardzo ładna jesteś. pozostać w kontakcie z blogu blogu
Prześlij komentarz