środa, 2 stycznia 2019

Witaj nowe!


Nie,nie bedzie noworocznych postanowien i innych takich bo w takie pierdoly nie wierze :D Zeby nie bylo; trzymam kciuki za wszystkie,pozytywne decyzje jakie podejmujecie ale zwyczajnie nie wierze zeby 1 stycznia mial zmienic cokolwiek w czyimkolwiek zyciu tylo dlatego ze to 1 stycznia. 1 stycznia jest tak samo dobry co przykladowy 12 kwietnia,6 wrzesnia czy jakakolwiek przypadkowa data.Wazne jest to,czy naprawde chcemy cos zmienic i do tej decyzji dojrzec.Podsumowania tez nie potrzebuje,bo wole skupic sie na tym zeby ten rok byl lepszy od poprzedniego bez wdawania sie w detale i rozbijania  minionego roku na czynniki pierwsze.Niemniej ciesze sie okropnie ze ten koszmarny grudzien wreszcie sie skonczyl i wierze,ze teraz bedzie juz tylko lepiej.Co prawda pogoda nie potrafi sie zdecydowac czy woli byc jesienia czy zima w zwiazku z tym cisnienie szaleje i 2019 powital mnie bolem glowy ktory trwa niezmennie drugi juz dzien.Ale ja sie nie poddaje! Wczoraj na przekor wszystkiemu postanowilam spalic troche kalorii i jakos pozytywnie rozpoczac ten rok.Nie jestem przesadna ale powiadaja,ze jaki Nowy Rok taki caly rok wiec po co kusic licho :D 
Troche taka last minute decyzja bo sie zdecydowac nie moglam,ale na szczescie zdazylam przed zmrokiem i mimo ze biegac nie moge choc lubie ( kolana :( ) to chodzic i owszem wiec poszlam :)
Mieszkam w zielonej okolicy wiec jest gdzie spacerowac,w poblizu mam tez osrodek sportowy a wokol niego ogromny,piekny park idealny do takiego power walking.Przyjemnie sie chodzi/biega przy takich okolicznosciach przyrody;




Bylo naprawde sporo ludzi mimo ze stopni chyba tylko 7,wiec nie mialam schizy ( za duzo Forensic Files na Netflixie,hahaha :D ) i po powrocie bylam mega zadowolona ze jednak sie ruszylam.

Do tego stan prosiaczka sie ustabilizowal,podczas ostatniej,piatkowej wizyty okazalo sie ze waga sie w koncu zatrzymala,nawet deko skoczyla na plus ( podkladanie smakolykow pod nosek zdecydowanie sie oplacilo ).Troche bylismy zdenerwowani bo pani zredukowala jeden lek o polowe i to od nas zalezala ocena czy jest Ok czy jednak nie i wrocic do dwoch dawek dziennie.Jak sie tak non stop w tego prosiaka patrzy jak sroka w gnat i ciagle maca,to juz sam czlowiek nie wie co jest,czego nie a a co nam sie tylko wydaje.Wyglada na to,ze wszystko jest OK.Od razu chce  odpowiedziec na Wasze komentarze w tej kwestii.Jak dlugo prosiaczek reaguje na leki ktore dostaje ( to naprawde nie jest taki koszmar jakim sie moze po opisie wydawac ),jak dlugo chetnie je i cieszy sie zyciem staruszki swinki tak dlugo bedzie sie nim cieszyc.Gdyby okazalo sie ze to juz nie dziala,ze trzebaby ja karmic na sile i mialaby cierpiec to byloby szczytem egoizmu skazywac ja na takie cierpienie tylko po to,zeby oszczedzic sobie cierpienia po jej stracie,co zreszta przeciez i tak kiedys nastapi - nikt nie zyje wiecznie.Poki co swinka jak kazdy sercowiec duzo odpoczywa,duzo drzemie ( tak bylo juz zreszta dlugo przed ta cala historia ,i na lezaco wciaga wory siana ( serio,nie wyrabiam z dostawami ! ) i cieszy nas swoja obecnoscia.Dostala drugi profilaktyczny zastrzyk przeciwpchelkowy ale pchelki juz sie poddaly i wszystko ladnie wraca do normy,takze teraz mamy nadzieje ze na piatkowej wizycie wszystko okaze sie byc OK i moze bedziemy mieli tym razem dwa tygodnie przerwy pomiedzy wizytami.Takze trudno nie byc pelnym optymizmu kiedy wszystko zaczyna wychodzic na prosta.Do tego wracam do pracy na cztery dni i mam caaale 11 dni wolnego!Mam zamiar szyc i lalkowac :) W ogole mam sporo zapalu jesli chodzi o blogowanie,chyba jednak ten fail na cos sie przydal,hahaha.
Mam zamiar wiecej planowac na papierze a nie tylko w glowie,bo glowa przynajmniej moja czesto zwodzi a skleroza jednak sie poglebia,



Takze co zapisane to zapamietane :) Az chce sie w takim pieknym planerku pisac <3

Na sam koniec powiem jeszcze,ze udalo sie zidentyfikowac cud dziewczyne spod choinki.Dzieki jednej z cudownych dziewczyn z grupy na fejsie <3 Okazuje sie ze to 1 to wcale nie jeden tylko I.Takie duze "i" jak angielskie "ja" ( moze zreszta tak wlasnie sie nazywa? ) Co ciekawe szukalam jej rowniez posrod limitowanek na stronie Iplehouse ale nie dosc ze chyba ja przegapilam,to nawet gdybym nie przegapila to i tak bym jej nie poznala,widzicie podobienstwo?


No moze troche usta,ale to wszystko.Co ciekawe,ona kosztowala tyle ze gdyby nie certyfikat autentycznosci pomyslalabym ze to recast :) Szok ze ktos sprzedaje taka lalke za takie pieniadze o.O

Teraz przydaloby sie jej cos uszyc bo ciuszkow w takim rozmiarze u mnie brak.Nie bardzo wiem w jakim stylu ja ubierac,w sumie rozowe sukienki z koronka owszem ujda,ale "wiek" rozmiaru JID to nastolatka/wczesna dwudziestolatka.W sumie to mam wzywanie,hahaha.Powiedzmy ze z tak niewinna buzia bedzie u mnie pozna nastolatka; dajmy jej 18-19 lat.

Troche sie przydlugo zrobilo i zupelnie nielalkowo ale czasem i tak trzeba.Moim celem w tym roku jest jeden post tygodniowo,myslicie ze sie uda? 
Wszystkiego dobrego Wam zycze i samych radosci.Jak u Was rozpoczal sie rok? Piszcie koniecznie!
Do nastepnego! 

4 komentarze :

Nana pisze...

Dobrze, że z prosiaczkiem się polepszyło. Oby było już tylko lepiej. Ja też nie robię podsumowań ani postanowień, po prostu żyję z dnia na dzień. I nie wierzę też w żadne bullet journal, mam zwyczajny notatnik i tam notuję np. pomysły na zdjęcia. Park masz ładny, chyba w stylu warszawskich Łazienek. Mnie też rok zaczął się od bólu głowy i wcale nie z powodu nadmiaru alkoholu. Paskudna pogoda zrobiła swoje i cały dzień byłam nie do życia. Trafiła ci się zatem wyjątkowa panna. Ja bym jej dała nawet lat 16. Czekam na kolejne jej zdjęcia.

dlubaninylalkowe pisze...

Całe szczęście, że prosiaczkowi już lepiej.
Panna śliczna i też dałabym jej 16-18 lat. A może w stylu ulicznym będzie się dobrze czuła?
Ja do pracy idę...w sumie nie wiem kiedy. Prawdopodobnie po Trzech Króli. Przez ten czas intensywnie nadrabiam zaległe projekty, na które materiały leżały poutykane w kątach od kilku miesięcy. Efekty zobaczyć będzie można w ciągu kilku tygodni...

Kamelia pisze...

Trzymam kciuki za prosiaczka.

Fajne zdjęcia.

Postanowień nie robię i ja. ;)

Inka pisze...

wspaniałe masz okoliczności przyrody!!!
baśniowo i klimatycznie - wprost ślicznie!

co do żywego stworzenia zdanego na naszą
łaskę i niełaskę - masz absolutną rację...

notes to świetna sprawa, trzymam się ich
od kilku lat, bo pamięć beznadziejna - ale
jak się ma cieszący oko organizer to aż się
chce doń zaglądać - inna sprawa, że czasem
zapominam, gdzie go schowałam, ot, taaak...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
 
01 09 10